Dzieje się tak z powodu istnienia w niemieckim systemie podatkowym pojęcia tzw. miejsca zarządu firmy (Verwaltungsbetriebstätte), a termin ten pojawia się również w umowie o unikaniu opodatkowania pomiędzy Polską a Niemcami. Oznacza ono miejsce, w którym firma prowadzi znaczącą część swojej działalności administracyjnej.
Ryzyko uznania mieszkania za miejsce zarządu firmy wzrasta szczególnie w sytuacji, gdy firma deklaruje obroty jedynie w Niemczech, lub też ilość obrotów w Polsce jest znikoma (poniżej 25%).
W przypadku kontroli przez Niemiecki urząd w tym zakresie, aby wykazać, że działalność jest administrowana z Polski, należy przedstawić odpowiednie dokumenty, takie jak:
Im dokładniejsze będą tutaj odpowiedzi i im bardziej będą one wskazywały na faktyczne zarządzanie firmą z Polski, tym mniejsze ryzyko wydania przez niemiecki urząd skarbowy decyzji szacunkowych (jeżeli sami nie złożymy tu deklaracji obciążających nas podatkiem) i w konsekwencji dalszych działań prawnych lub niedogodności związanych z koniecznością korekty polskich deklaracji.
Ponieważ kryteria rozróżnienia pomiędzy miejscem zarządu w Niemczech a w Polsce nie są ostre, może się zdarzyć, że mimo złożenia w Niemczech deklaracji nas obciążających, polski urząd skarbowy podtrzyma stanowisko, iż uważa, że działalność jest prowadzona z polski i odmówi stwierdzenia nadpłaty podatku. Stąd też ważne jest, że dopóki sytuacja nie jest jednoznacznie rozstrzygnięta w obu państwach, należy w miarę możliwości wnosić o zawieszenie postępowania, jednocześnie kierując sprawę na drogę tzw. procedury wzajemnego porozumiewania się pomiędzy organami podatkowymi Polski i Niemiec.
Oceń nas i zmotywuj
do jeszcze lepszej pracy :)