W ostatnich dniach polskie media podały informację o obniżeniu świadczenia Kindergeld o połowę na dzieci mieszkające w Polsce. Taka wiadomość mogła wywołać uzasadnione zaniepokojenie wielu Polaków pracujących i płacących podatki w kraju za Odrą. Czy rzeczywiście jest się czego obawiać?
Zamieszanie wywołał projekt ustawy przygotowany przez niemieckie Ministerstwo Finansów, który zakłada dostosowanie wysokości świadczenia Kindergeld na dzieci obywateli niektórych państw członkowskich z Europy Wschodniej i Południowej do kosztów utrzymania w ojczyźnie. W przypadku Polaków oznaczałoby to obniżenie Kindergeld o połowę. W ten sposób rząd szuka oszczędności, a także chce zapobiegać nadużywaniu świadczeń rodzinnych przez obywateli innych państw członkowskich, których koszty utrzymania dzieci mieszkających w rodzinnym kraju są niższe.
Komisja Europejska nie zaaprobowała proponowanych zmian. Unijna komisarz ds. zatrudnienia Marianne Thyssen wskazała, że są one sprzeczne z unijną zasadą swobody przepływu osób w jej obecnym kształcie. Sytuacja, w której wysokość świadczeń zależałaby od tego, czy dziecko mieszka w Niemczech, czy też w kraju rodzinnym, oznaczałoby dyskryminację. Skoro zarówno Niemcy, jak i obywatele UE pracujący w Niemczech na takich samych zasadach rozliczają się z niemieckim fiskusem, to nie ma uzasadnienia dla różnicowania świadczeń.
Zasada ta znajduje wyraz w treści rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 883/2004 z 29 kwietnia 2004 r. w sprawie koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego (Dz. U. L 166 z 30.04.2004, s. 1 ze zm), które obowiązuje bezpośrednio w porządkach prawnych wszystkich państw członkowskich. Zgodnie z art. 67 rozporządzenia Osoba jest uprawniona do świadczeń rodzinnych zgodnie z ustawodawstwem właściwego Państwa Członkowskiego, włącznie ze świadczeniami dla członków rodziny, którzy zamieszkują w innym Państwie Członkowskim, tak jak gdyby zamieszkiwali oni w pierwszym Państwie Członkowskim.
Jak wynika z informacji podawanych w niemieckich mediach, w tym źródłach fachowych, kontrowersyjna propozycja ministerstwa, co do której od dłuższego czasu nie ma zgody w rządzie i parlamencie, 15 marca 2017 r. miała trafić do konsultacji rządowych. Z uwagi jednak na negatywne stanowisko Komisji Europejskiej, do której rząd niemiecki zwrócił się o opinię projektu, zostały przełożone na następny tydzień.
Nie oznacza to jednak, że niekorzystne m.in. dla Polaków rozstrzygnięcia przesunięto jedynie w czasie.
Otóż Niemcy uzależnili wprowadzenie zmian od ich zgodności z prawem unijnym, zgodnie z zasadą pierwszeństwa prawa unijnego przed prawem krajowym.
Rząd niemiecki – wbrew informacjom podawanym w polskich mediach – nie zamierza uchwalać zmian, które kolidowałyby z unijnymi regulacjami. Stąd ewentualne obniżenie świadczeń rodzinnych wymagałoby zmian na poziomie prawa unijnego, a decyzji państw członkowskich w tej kwestii jak dotąd nie ma. Tak więc w związku z przywołanym projektem Polacy nie powinni spodziewać się obniżenia przysługującego im świadczenia Kindergeld.
Oceń nas i zmotywuj
do jeszcze lepszej pracy :)